wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział V- " Przepraszam, że zepsułam wam wieczór, ale miejcie pretensje do swojego kolegi"

- To straszne-powiedział Zayn patrząc na mnie swoimi czekoladowymi oczami. Przez chwilę malowały się w nich smutek i współczucie, jednak później znów przybrały swój chłodny i obojętny ton. Ulżyło mi, że Malik pomimo tego co usłyszał, traktował mnie tak samo. Nienawidziłam fałszywych ludzi, którzy udawali, że mnie lubią tylko ze względu na moją chorobę. Już wolałam by ktoś mnie wyzywał niż fałszywie mi współczuwał. 
- Nie takie straszne, przecież śmierć to tylko przejście do życia wiecznego-powiedziałam- Przynajmniej tak mówi moja religia ile w tym prawdy nie mam pojęcia. Proszę, tylko nikomu nie mów o tym co ci powiedziałam. O mojej chorobie wiedzą rodzice, Melisa, lekarze no i ty. Nikt więcej-dodałam ostatnie słowa wypowiadając dosyć ostrym tonem głosu.
- Chyba żartujesz..-powiedział patrząc na mnie z lekkim zdenerwowaniem- Oni muszą wiedzieć..
- Nie! To jest tylko i wyłącznie moja sprawa. Rozumiesz?
- Jak ty im o tym nie powiesz to ja ich powiadomię! Jesteś im to winna, martwili się o ciebie, ciągle czuwali.. przepraszam czuwaliśmy przy twoim łóżku w szpitalu...-powiedział z wyrzutem
- Nie!-krzyknęłam. W tej chwili pożałowałam, że wygadałam mu się o swoim problemie. A myślałam, że zrozumie... ' Za dużo myślisz'-pomyślałam.
- Zobaczymy-powiedział ostro i wyszedł z mieszkania. 


Chodziłam po domu bez żadnego celu. Od kuchni do salonu i tak w kółko. W kreskówkach takie chodzenie w tą i z powrotem pomagało w myśleniu. Chciałam i ja wypróbować te metodę, lecz była ona mało skuteczna, bo nie przyszedł mi żaden dobry pomysł jak zmusić Malika do milczenia. Zrezygnowana opadłam na łóżko i zaczęłam lekko podśmiewać się ze swojej głupoty.
- Za dużo się kreskówek naoglądałaś Carmen, oj za dużo-powiedziałam do siebie. Chwilę potem usłyszałam dźwięk swojej komórki. Odebrałam połączenie.
- Cześć misiu-usłyszałam głos swojej przyjaciółki w głośnikach. Zawsze zwracałyśmy się do siebie czułymi słówkami. Oczywiście nie byłyśmy lesbijkami, ale zawsze rozbawiały nas miny przechodniów, gdy usłyszeli jak Melis woła do mnie koteńku bądź misiaczku. Anglia niby kraj tolerancyjny a jednak 'homoseksualne nastolatki' wprawiają  w zdziwienie nie jednego Brytyjczyka. 
- Cześć kotek-powiedziałam lekko się śmiejąc, sama sobie dziwiłam się, że jestem w dobrym humorze. Musicie przyznać, ze ten dzień na pewno nie zaliczał się do udanych i najszczęśliwszych, ale pomimo to ciągle się uśmiechałam.
- Wpadnij do mnie... wiem dziś wyszłaś ze szpitala, ale no wiesz tęskno mi za tobą-powiedziała siląc się na słodziutki głosik
- Znowu sama siedzisz w domu?-zapytałam.
- No- jęknęła- Przyjdziesz? Boję się siedzieć sama w domu....
Zaśmiałam się głośno. Nie rozumiałam jak można było bać się w swoim własnym domu, przecież to.. najbezpieczniejsze miejsce, gdzie nikt bez naszej zgody nie może wejść. Przynajmniej ja tak uważałam.
- Pewnie, niedługo będę- powiedziałam i rozłączyłam się.


Półgodziny później byłam już pod drzwiami Melisy, zapukałam lecz nikt mi nie otworzył, a z mieszkania  było słychać radosne śmiechy. Bez zastanowienia nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka.
- No proszę, proszę. Ja tu stoję jak głupia pod drzwiami,a  wy się tu świetnie zabawiacie-powiedziałam z udawanym fochem patrząc na Melisę i całe One Direction.
- Carmen- krzyknęli wszyscy z wyjątkiem Zayn'a i rzucili się na mnie przytulając. 
- Tak to ja-powiedziałam śmiejąc się- Może zamiast duszenia mnie w przedpokoju obejrzymy jakiś film?-zaproponowałam. Na co wszyscy się zgodzili. Chwilę później siedzieliśmy wszyscy na wielkiej kanapie oglądając jakiś horror. Był nudny, lecz dla Melisy, która bała się wszystkiego dookoła był jak to ona ujęła ' zajebiście straszny'.
- Nie za ostro?-zapytałam Harry'ego, który pił z gwinta jakąś whiskey siedząc na parapecie w kuchni. 
- Szkoda szklanek brudzić, skoro i tak to wypiję..-powiedział wyraźnie czymś zdołowany. Wzięłam od niego Jacka Danielsa biorąc duży łyk. Nie lubiłam whiskey była dla mnie okropna, ale od czasu do czasu lubiłam się jej napić.
- Co cię trapi?-zapytałam prosto z mostu jak to miałam w zwyczaju. 
- Eh... Melisa-powiedział tylko, a ja pojęłam aluzję. Zakochał się w mojej przyjaciółce, z resztą nie dziwiłam mu się. Panna Brown była śliczna, zawsze zazdrościłam jej urody. Była taka słodka i dziewczęca. Ja wyglądałam na poważną nawet, gdy się uśmiechałam.. 
- Ach.. podoba ci się-powiedziałam śmiesznie cmokając ustami- To się z nią umów. Nie odmówi ci, zanim jeszcze was poznała ciągle nawijała o waszym zespole i że jeśli miałaby wybierać spośród waszej piątki... Uwaga, uwaga wybrałaby uroczego chłopaka w loczkach-powiedziałam z uśmiechem biorąc kolejny łyk trunku. Z szybkością światła Harry zeskoczył z parapetu przytulając mnie mocno.
- Dzięki ci jesteś wielka- krzyknął i pognał do salonu, gdzie wszyscy się świetnie bawili. 
Uśmiechnęłam się sama do siebie, zadowolona ze swojej zdolności swatania ludzi. Po chwili jednak poczułam ostry ból głowy, nie wiedziałam czy to przez ten alkohol czy przez chorobę. Chciałam by to było przez whiskey, ale dobrze wiedziałam, że chodzi o to drugie. Oparłam się o szafkę zamykając oczy, biorąc przy tym głębokie wdechy. 
- Kiedy zamierzasz im powiedzieć?-usłyszałam dobrze mi znany głos, obróciłam się i zobaczyłam Zayna. Patrzył na mnie z wściekłością, ale też trochę i ze współczuciem. W zasadzie nie wiem dlaczego ciągle się wkurzał. Przecież to mój problem nie jego.
- Nie wiem, może nigdy-odparłam oschle.Ten podszedł do mnie, chwycił za nadgarstki i przygwoździł do szafki, obok której stałam.
- Puść mnie-powiedziałam wyrywając mu się, czułam jak do moich oczu napływają łzy. Wiedziałam, że Mulat nie ustąpi, póki nie obiecam, że powiem chłopakom.
- Masz im powie- zaczął
- Dobra powiem- powiedziałam przerywając mu,a po moich policzkach spłynęły strużki łez, chłopaka to najwidoczniej zdziwiło, bo zwolnił uścisk i dłonią delikatnie wytarł słone kropelki wody wypływające mi z oczu. 
- Teraz..-powiedział stanowczo. Obrzuciłam go chłodnym spojrzeniem i wściekła weszłam do salonu.


- Chcieliście wiedzieć na co jestem chora...- zaczęłam niepewnie patrząc na chłopaków. 
- Chcemy... ale nik- zaczął Niall 
- Tak wiem, nikt wam nie chce powiedzieć- przerwałam mu jak to miałam w zwyczaju- Jestem chora na białaczkę-powiedziałam głośno by dwa razy nie powtarzać- Teraz już wiecie, zadowolony jesteś?-zwróciłam się tym pytaniem do Zayn'a, który stał oszołomiony. Chyba nie spodziewał się tego, że odważę im się to wyznać ot tak bo mi kazał. Poczułam na sobie wzrok chłopaków, byli no cóż zdziwieni i nie wiedzieli co powiedzieć. To był dobry czas bym ulotniła się z tego miejsca, zanim wszyscy zaczną mi współczuć. 
- Przepraszam, że zepsułam wam wieczór, ale miejcie pretensje do swojego kolegi- powiedziałam po czym wyszłam z mieszkania. Wychodząc usłyszałam jeszcze Melisę jak darła się na Zayn'a...






[♠] Authoress
Rozdział V grrr mam ochotę usunąć tego bloga. Nic mi nie wychodzi tak jak ja bym chciała. ;/ 
Po za tym dołuje mnie pogoda za oknem. To czerwiec, a nie kurde wrzesień ;c
Dziękuję za miłe komentarze fajnie wiedzieć, że ktoś to coś czyta ♥

13 komentarzy:

  1. Będę pierwsza;D
    Po pierwsze, ten blog jest zajebisty.
    Po Drugie, nie gadaj że nic ci nie wychodzi bo to jest kłamstwo :D
    Po trzecie, przetrwamy ten straszny czas kiedy jest tak zimno, ponoć jutro ma być 23stopnie !!
    Aaaa i jeszcze jedno Kocham twojego bloga :D
    Natalia
    http://toogoodtoolose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Poryczałam się przy końcówce... :( Biedna Carmen. ;( Współczuję jej strasznie. Nie dość, że jest chora, to jeszcze Zayn... Grrrr... Wkurwił mnie -,- Jak on się może tak zachowywać! -.- Ugh... ;/ Dobra, nie będę się na nim wyżywać... Na razie. ^.^ Mam nadzieję, że za nią pobiegnie i wszystko się w miarę ustatkuje. :) Ani mi się waż usuwać tego bloga! Nie wolno Ci, jasne? <33 On jest zajebisty! ;*** Uwierz w siebie i swoje możliwości. ♥♥♥ Bosko piszesz. <33 Czekam na next'a i życzę dużo weny. xoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłakałam się przy tym . Prosze żeby nie umarła proszeeeee ... Kocham

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kasuj bloga, bo piszesz fajnie :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Bloga nie wolno ci usunąć, bo takiego talentu się nie marnuje.
    Kurde co temu Zaynowi się stało? Jakieś dziecko nie wyżyte emocjonalnie.
    Piszesz świetnie i to się liczy.
    Czekam na kolejny rozdział i wiedz, że z brakiem weny cię doskonale rozumiem.
    http://keep-calm-and-go-to-england.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowicie piszesz :) Oby wiecej takich artustów :)
    Zaprasam do siebie :) http://1d-vas-happenin-boys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam, na moim blogu nowy rozdział :) Zapraszam serdecznie Emily <3 http://lookingforlifewithoutemotions.blogspot.com/ + obs.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny!♥
    Szybko dodawaj kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. witam :) zapraszam na nowy rozdział na young-pretty-lovely.blogspot.com, mam nadzieję, że się spodoba.
    pozdrawiam Lilly <3

    OdpowiedzUsuń
  10. oszalalas ?! zapomnij, ze usuniesz tego bloga. :D jest swietny, tylko pozazdroscic.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopiero teraz ru trafiłam, postaram sie nadrobic :*

    OdpowiedzUsuń